Smętowo - Opalenie

6.10.2007

Powrót na szlak...

  W kwietniu tego roku wybraliśmy się do Kwidzyna, skąd rozpoczęliśmy badanie historycznego odcinka linii kolejowej Myślice - Szlachta, a konkretnie odcinka Kwidzyn - prawy brzeg Wisły. Odcinek ten o wyjątkowo ciekawej przeszłości okazał się bardzo ciekawy w terenie (zbiegająca po nasypie linia z Kwidzyna w dolinę Wisły, most nad kanałem Palemona, stacja Grabówko i w końcu ruiny mostów na Wiśle). Już wtedy myśleliśmy o podobnej wycieczce ze Smętowa na drugi, lewy brzeg.
Dwa tygodnie temu podjęliśmy decyzję o zrealizowaniu tego planu. Jedynym terminem, który nam pasował była sobota - 6 października. Tego dnia z rana pojawiliśmy się na stacji w Smętowie. Było po godzinie 10, a czasu mieliśmy niewiele, bo już o godzinie 15 był ostatni powrotny PKS z Opalenia do Smętowa. Z racji innych planów i trudności z powrotem nie mogliśmy dłużej pozostawać na szlaku. Czasu więc było niewiele, a do przejścia blisko 12 km. W dodatku nie wiedzieliśmy jeszcze w jakim stanie jest torowisko i jakie przeszkody napotkamy.

Smętowo Graniczne

  Na początek warto napisać parę informacji o roli Smętowa w przewozach kolejowych.
Do Smętowa Granicznego kolej dotarła bardzo szybko, bo już w 1852 roku Smętowo znajdowało się na ważnym szlaku komunikacyjnym z Berlina przez Piłę i Bydgoszcz do Gdańska i Królewca. Wówczas była to jedyna linia kolejowa łącząca Prusy Wschodnie ze stolicą Prus. W 1902 roku uruchomiono lokalne połączenie ze Skórczem i dalej ze Starogardem Gdańskim, a w 1909 roku istniała możliwość dojazdu do Kwidzyna przez Wisłę w Opaleniu. To ostatnie połączenie z uwagi na odzyskanie niepodległości przez Polskę i ustalenie granic nie przetrwało długo. Gwałtowny spadek zainteresowania przewozami i w końcu decyzja o rozbiórce mostu na Wiśle przerwały połączenie do 1929 roku. Tuż po wojnie ruch pociągów pomiędzy Kwidzynem a Smętowem miał jeszcze krótki epizod. Po zniszczeniu mostów na Wiśle w Tczewie kursowały tędy (przez prowizoryczny most w Opaleniu) pociągi z Warszawy do Gdyni, ze zmianą kierunku jazdy w Smętowie. Była to wówczas najkrótsza droga ze stolicy do Trójmiasta. W rozkładzie jazdy z 1946 roku znajdują się cztery pary pociągów - dwa w relacji Warszawa - Gdynia i dwa z Prabut do Szlachty. Od 1947 (likwidacja mostu na Wiśle) do 1962 roku kursowały jeszcze pociągi pasażerskie do Opalenia.
W związku z bardzo dużymi przewozami towarowymi na szlaku tranzytowym Śląsk - Porty, do Smętowa trakcja elektryczna dotarła w 1968 roku, czyli stosunkowo szybko w skali elektryfikacji linii kolejowych w kraju.

  Obecnie sytuacja w Smętowie wygląda następująco: z południa na północ przebiega zelektryfikowana, dwutorowa magistrala węglowa Chorzów Batory - Tczew, po której odbywa się intensywny ruch pociągów pasażerskich i towarowych. Ze wschodu na zachód przebiega zamknięta jednotorowa linia Prabuty - Szlachta. O ile wschodni odcinek Kwidzyn - Smętowo stracił na znaczeniu po likwidacji mostów na Wiśle w Opaleniu, to połączenia pasażerskie ze Smętowa do Szlachty funkcjonowały do 1994 roku. W ostatnim rozkładzie jazdy odnajdujemy trzy pary pociągów w relacji Smętowo - Starogard Gdański, trzy pary Smętowo - Czersk oraz jeden pociąg Smętowo - Bydgoszcz. Wprawdzie przez parę lat kursowała jeszcze zastępcza komunikacja autobusowa, ale ma ona niewiele wspólnego z koleją. Od tamtego czasu linia do Szlachty jest regularnie rozkradana. Ruch pociągów towarowych aktualnie (i po wielu latach) odbywa się do Kopytkowa z uwagi na budowę autostrady.

Torem nad Wisłę

Mapa topograficzna


  Stacja Smętowo wyposażona jest w sygnalizatory świetlne, jednak sterowanie rozjazdami odbywa się za pomocą pędni. Układ torowy stanowi szeregowe połączenie części pasażerskiej (południowa część) i części towarowej (północna część), przy czym część torów towarowych leży równolegle do stacji pasażerskiej po jej zachodniej stronie. Na części pasażerskiej znajdują się trzy perony, do których przylega pięć torów, z czego cztery są zelektryfikowane. Przy peronie pierwszym stoi wysoka i okazała wieża ciśnień, jednak wewnątrz jest zdewastowana.

Budynek dworca od strony zabudowań. Budynek dworcowy od strony peronów
Widok z peronu 1 w kierunku części towarowej Widok z wieży ciśnień
Widok z wieży ciśnień na część towarową Zrujnowana wieża ciśnień

  Z uwagi na małe możliwości czasowe, szybko po przyjeździe do Smętowa udaliśmy się do kasjerki z prośbą o telefon na nastawnie, że mamy zamiar iść torem do Opalenia. Dyżurny ruchu ostrzegł nas przed możliwością napotkania żmij na szlaku.
Ruszyliśmy w stronę nastawni, za którą znajduje się wyjazd do Opalenia. Tuż za nastawnią w torze znajduje się tarcza zatrzymania D1. Tor więc jest zamknięty, a jeszcze parę lat temu widziałem ślady eksploatacji linii. Kawałek za tarczą linia zaczyna zbiegać łukiem w lewo. Mijamy semafor wjazdowy, który mimo zamknięcia toru nadal wskazuje sygnał "stój". Od samego Smętowa ława torowiska jest szeroka co potwierdza, że linia miała być dwutorowa. Kawałek za semaforem wjazdowym po lewej stronie widzimy kanał odwadniający, którym woda deszczowa spływa wzdłuż toru w dół. Jego stan wskazuje na to, że został zbudowany nie tak dawno. Tor chowa się w wykopie. Przechodzimy pod ceglanym wiaduktem, za którym linia zmienia kierunek i skręca w prawo, w kierunku wiaduktu pod magistralą węglową. W trawie odnajdujemy resztki komory świetlnej i słupa po tarczy ostrzegawczej, kawałek dalej przewrócony wskaźnik W 11. Torowisko jest porośnięte nie wysoką trawą. Wzdłuż linii regularnie znajdujemy słupki kilometrowe, mające często niewidoczne kilometry linii.

Semafory wyjazdowe z części pasażerskiej. Nastawnia Sm.
Nastawnia z bliska. Po torze leżącym najbliżej nastawni leży tor do Opalenia. Bałtyk z Poznania do Gdyni w czasie przejazdu przez Smętowo.
Tarcza zatrzymania D1. Widok od strony wjazdu na stację.
Semafor wjazdowy wskazujący sygnał "stój". Przykład marnotrawienia pieniędzy. Pierwszy wiadukt. Po prawej stronie widoczny rów melioracyjny.
Resztki po tarczy ostrzegawczej - komora ... ...i wspornik.
Słupek kilometrowy -74,200. Wskaźnik W11.

  Dochodzimy do wiaduktu, po którym biegnie Magistrala Węglowa. Wspinamy się do góry żeby z wiaduktu zrobić parę zdjęć na zarośnięty tor do Opalenia. Po trawie przechodzimy do następnego wiaduktu, po którym biegnie kamienna droga. Schodzimy na linię, która łukiem chowa się w lesie. Rośliny intensywnie porastają torowisko, jednak warunki do chodzenia nie są najgorsze. Na torze jest ścieżka, którą prawdopodobnie raz po raz ktoś chodzi. Tor dalej biegnie wysokim i szerokim nasypem, miejscami torowisko porastają krzaki. Rów odwadniający schodzi po nasypie w dół.

Kolejne dwa wiadukty. Widok na zarośnięty szlak Opalenie - Smętowo z Magistrali Węglowej.
Ceglany wiadukt, a na nim droga leśna. ET40 na "węglówce"
Zarośnięty tor - widok w stronę Smętowa. Słupek kilometrowy - widok w stronę Opalenia.
Niedługo krzaki uniemożliwią nawet przejście - widok w stronę Opalenia. Koniec lasu - widok w stronę Smętowa.

  Wychodzimy z lasu, gdzie zaczyna się odcinek prosty. Wysokość nasypu dochodzi do 9 metrów. Znajdujemy pierwsze wyboczenie toru, co daje nam do zrozumienia, że pociąg już tamtędy nie przejedzie. Odnajdujemy wiadukt, schodzimy w dół żeby zrobić zdjęcie. Obok wiaduktu znajdujemy słup telefoniczny, na którym widnieje kolejowe oznaczenie. Wracamy na nasyp.
  Przez cały czas pilnujemy czasu, którego za wiele nie mamy, miejscami o ile torowisko na to pozwala przyspieszamy. Za wiaduktem rozpoczyna się odcinek torowiska w bardzo dobrym stanie z torem bezstykowym i podkładami strunobetonowymi z 1985 roku. Świadczy to o tym, iż mimo nikłego znaczenia gospodarczego linia była remontowana dla celów militarnych (podobnie jak odcinek od Kwidzyna do Grabowa). Kawałek dalej stan toru jest nadal imponujący, biorąc pod uwagę fakt, że tor właściwie prowadzi do nikąd.
Z wysokiego nasypu schodzimy po torze na równinę, a następnie w wykop. Na szczycie wykopu znajduje się ambona, do której wchodzimy żeby zobaczyć tor z wysokości. Co ciekawe, mimo znacznego oddalenia nadal słyszymy pociągi jeżdżące przez Smętowo.

Wyboczenie w torze bezstykowym. Szeroki, ceglany wiadukt.
Ten sam wiadukt - widok od strony południowej. Tor po naprawie głównej.
Widok w stronę Smętowa. Km 76,200 Uwagę zwraca wybrany tłuczeń po lewej stronie.
Szlak w kierunku Smętowa widoczny z ambony. Widok w stronę Opalenia.

  Idziemy dalej i znajdujemy kolejne wyboczenie, a kawałek dalej ucięty słup teletechniczny. Linia ponownie chowa się w lesie. Tym razem trudno się przedrzeć przez chaszcze, więc jesteśmy zmuszeni szukać drogi w lesie. Drogą leśną docieramy do wiaduktu, z którego fotografujemy stalowy szlak porośnięty trawą. Idąc dalej pomiędzy krzakami, pokrzywami i trawą odnajdujemy linię telefoniczną zawieszoną na słupach teletechnicznych. Tam też czeka na nas niemiła niespodzianka - początek braków w torze. Przypadkowe pozostałości szyn i mocowań, oraz pobliska droga wskazują na kradzież. Taki stan rzeczy ma się aż do końca łuku, który znajduje się przed wiaduktem nad drogą krajową nr 1.

Następne wyboczenie. Pozostałość po słupie teletechnicznym.
Szlak w kierunku Smętowa widoczny z leśnego wiaduktu. Widok w stronę Opalenia z tego samego miejsca.
Wiadukt. Tu się zaczynają poważne ubytki w nawierzchni.
Słup teletechniczny wykorzystywany prawdopodobnie przez TPSA. Szyna z 1931 roku!
Efekty kradzieży Tak jest do samego wiaduktu.
Łuk przed samym wiaduktem. Resztki szyn. Widok w stronę Smętowa.

  Na wiadukcie również nie ma torów, leżą natomiast podkłady strunobetonowe w bardzo dobrym stanie. Wiadukt był przygotowany pod jeden tor i przejście dla pieszych, natomiast przyczółki budowane były pod dwa tory. Zaraz za wiaduktem znajduje się dawna stacja Mała Karczma, z dużym budynkiem stacyjnym, magazynem i szeroką równią stacyjną. Niestety całe torowisko wraz z podkładami jest rozebrane (to prawdopodobnie one są składowane na stacji w Smętowie). Budynek obecnie pełni funkcję mieszkalną.
Nad nami wisiała ogromna ciemna chmura, z której chwilę później lunął deszcz. Nie mieliśmy gdzie się schować, więc szliśmy do przodu. Przed nami, na końcu stacji widać było budowlę przypominającą ambonę. Kiedy doszliśmy okazało się, że to stary wysadzony ceglany most. Schroniliśmy się przed ulewą pod ocalałbym przęsłem.

Widoczny wiadukt nad drogą krajową nr 1. Po prawej stronie wiaduktu było przejście.
Na tym ujęciu dobrze widać szeroki przyczółek wiaduktu. Dobrze zachowane podkłady i stosunkowo czysty tłuczeń.
Wiadukt z dołu. Z ciemnej chmury lunął chwilę później intensywny deszcz. Ujęcie zrobione kawałek za wiaduktem. Widoczna równina stacyjna i budynek w Małej Karczmie.
Jeszcze do niedawna przed budynkiem leżały tory. Dziś leży tylko żwir i rośnie trawa. Zniszczony wiadukt nad torowiskiem kawałek za stacją. Widok w stronę Małej Karczmy.

  Dochodziła godzina 13, a przed nami jeszcze około sześć km. To sporo, a zawsze trzeba doliczyć ewentualne trudności w pokonaniu napotkanych przeszkód w terenie. Kawałek za Małą Karczmą toru również nie było, dopiero później w trawie miejscami można było znaleźć leżące luzem szyny. Do Opalenia mieliśmy dwa spore łuki - pierwszy w prawo, kolejny w lewo. Pierwszy łuk położony był w głębokim wykopie. Tor zachowany był fragmentami, tam gdzie się uchował można było stwierdzić, że również poddany był wcześniej remontowi. Gdzieniegdzie leżały luzem szyny. Z jednego łuku przeszliśmy w drugi, który z kolei położony był na wysokim zboczu. Z prawej strony widzieliśmy ścianę drzew, a z lewej gwałtowne urwisko. Tutaj tor się zachował. Budowa linii kolejowej w takim terenie musiała kosztować robotników wiele wysiłku. Na drodze napotkaliśmy wiele poprzewracanych na tor drzew, które miejscami sprawiały nam trudności.

Słupek kilometrowy 67,900 km. Ten stan rzeczy to zapewne efekt kradzieży.
Wycinka drzew ma tłumaczenie dwuznaczne - na opał lub dla ułatwienia demontażu szyn. Ślady kół po lewej stronie mogą być pozostawione przez potencjalnych złodziei. Widok w stronę Smętowa.
Pierwszy łuk w prawo położony jest w głębokim wykopie. Widok w stronę Opalenia Głęboki wykop sprzyjał kradzieży.
Tor czasem jest... ...a czasem go nie ma.
Na łukach tor też był w dobrym stanie. Widoczny koniec pierwszego łuku.